Kochani, prosimy o ciepłe słowa wsparcia i otuchy dla Grzesia i Doroty. Wasze życzenia przekażemy jutro Grzesiowi. Prosimy o podanie nicka bądź też imienia i nazwiska.
Dziękujemy. Przemo z Xandrą i Michałkiem oraz kotami.
Grzesiu, po obudzeniu się od razu lecę na forum zobaczyć co u Was! Dopiero później cokolwiek ;) Ty i Dorcia jesteście mi bardzo bliscy ! Jestem z Wami całym sercem:) Po wyjściu ze szpitala, zabieramy Was nad Zegrze :) Weźmiesz wędkę i złowisz nam rybkę - będzie co jeść :) Aneta (mamuśka)
Ja jestem z Wami całym sercem. Za Wasze serce i dobroć. Jesteście Cudownymi Ludźmi i jestem wdzięczna losowi, że mogę Was znać. Grzesiu, w tej chwili różowego słonia jeszcze nie mam, ale po Świętach "się załatwi". Całujemy gorąco i myślami nie opuszczamy!!!
Grzesiu, nie znam cię ale kibicuje Tobie i Dorci od dawna. Wiem jak bardzo sie boicie - bądźcie silni!!! Jak pisałam na forum : gdy pacjent się uprze, że będzie zdrów, to medycyna jest bezsilna. Życzę Ci uporu, siły, zdrowia. Masz przy sobie wspaniałą, silną kobietę - ona poda ci rękę, podtrzyma, pomoże. Razem dacie radę pokonać tą wstrętną chorobę. Jesteście dla mnie światełkiem w tunelu, dajecie mi wiarę, że prawdziwa miłość jednak istnieje... Życzę Wam, wytrwałości i siły w walce, wierzę, że ją wygracie, trzymam kciuki i jestem z wami myślami. Pozdrawiam serdecznie Pomponmama
Kochani Znam Was tylko wirtualnie, ale jesteście mi bardzo bliscy. Jest w Was tyle ciepła i miłości. Podziwiam Was od dawna i myślami stale jestem z Wami. Pamiętajcie, wiara i miłość przenosi góry. Panie Grzesiu mocno wierzę, że dacie radę i z całego serca życzę. Spokojnych i dobrych Świąt dla Was obojga Ania z Chełma - Amika6
Są przypadki dla medycyny nie dające się wytłumaczyć....jest dużo takich przypadków i wtedy medycyna w tłumaczeniu ich jest bezsilna. Bo kogoś nie powinno być -a ciągle jest, bo ktoś nie powinien chodzić - a chodzi. Ja z własnego doświadczenia wiem, że można zrobić dużo, trzeba tylko chcieć.Podnieść się po upadku, doczołgać do celu, ale z wiarą, że się uda i uda się:) Dużo pozytywnych wibracji energetycznych, dużo aniołów, dużo uśmiechu i wiary i jeszcze trochę nadziei i obok ktoś, kto będzie wierzył, że się uda...że będzie lepiej :) Myślami jestem z WAMI, wysyłając pozytywną energię. Śmiało możecie powiedzieć, że góry mogą się zachwiać, ale moja miłość do ciebie się nie zachwieje:) Życzę Wam obojgu wygranej walki z chorobą i słabościami. P.S. Poproszę o wasze zdjęcie z różowym słoniem... i bardzo proszę wyślijcie mi kartkę z tych Wysp Kanaryjskich - ja wiem, że miau w końcu uzbiera i tam pojedziecie :)Serdecznie i gorąco i leczniczo pozdrawiam Ciebie Dorotko i Ciebie Grzesiu. Dorobella
Grzesiu, nie znamy się, ale wierzę, że razem z Dorotką dacie radę pokonać ten trudnych czas. Życzę Ci dużo uśmiechu mimo wszystko, spokoju i ogromnej siły. Tak bardzo się kochacie...Taka miłość góry przenosi, to da radę chorobie na pewno. Bardzo gorąco Cię pozdrawiam, ściskam i całuję.
Dorotko i Grzesiu ja się uzależniłam od strony: TYTEKwiecznygilarz. Trzymam za Was mocno kciuki i wierzę, że Grzegorz wyzdrowieje - tego z całego serca Wam życzę. Jestem pod wielkim wrażeniem Waszej dobroci i wrażliwości, gdyby było więcej takich ludzi, jak Wy to świat byłby lepszy. Dla mnie ten kto kocha zwierzęta jest wrażliwy i dobry również dla drugiego człowieka i Wy tacy jesteście. Życzę Grzegorzowi szybkiego powrotu do zdrowia - jestem pewna, że tak będzie, oprócz zdrowia chyba nic Wam nie trzeba, bo macie siebie :-) Jesteście wspaniali :-) Pozdrawiam gorąco Elżbieta (Kaja888)
Grzesiu! Chciałam do Ciebie z pasztecikiem gnać! I chlebkiem domowym i kiełbaską białą swojską... A Twoja zazdrosna żona mówi: Hola! Nie będzie Grześ Twej kiełbasy jadł! Nie ma miłości bez zazdrości ;) Chciałam Ci powiedzieć, że warto się trzymać i wracać do zdrowia. Czekają na Was przyjaciele! Nie dawaj się chorobie, ludziom złym i nastrojom podłym! Z okazji Świąt życzę Ci pociechy z Żony, Syna i Wnusiuni. I życzę Ci siły. No i lepszego apetytu :D Siostra Prezes
Dorotko i Grzesiu ja się uzależniłam od strony: TYTEKwiecznygilarz. Trzymam za Was mocno kciuki i wierzę, że Grzegorz wyzdrowieje - tego z całego serca Wam życzę. Jestem pod wielkim wrażeniem Waszej dobroci i wrażliwości, gdyby było więcej takich ludzi, jak Wy to świat byłby lepszy. Dla mnie ten kto kocha zwierzęta jest wrażliwy i dobry również dla drugiego człowieka i Wy tacy jesteście. Życzę Grzegorzowi szybkiego powrotu do zdrowia - jestem pewna, że tak będzie, oprócz zdrowia chyba nic Wam nie trzeba, bo macie siebie :-) Jesteście wspaniali :-) Pozdrawiam gorąco Elżbieta (Kaja888)
Hej, tu Limek z rodziną :)Ja także lekturę forum zaczynam od czytania wątku Dorci i sprawdzenia co u Was. Cała moja rodzina, łącznie z dziećmi i małym wnuczkiem codziennie wysłuchuje nowości. Mało piszę ale jestem z Wami, ot tak, obok ale jestem. Jesteście taką wspaniałą rodziną, kochacie się i wspieracie pomimo upływu czasu. Mam nadzieję, że poznam Was osobiście...a może kiedyś razem wybierzemy się nad morze. Mooocno Was oboje przytulam :)
Znam Was tylko z wątku na miau.pl, ale podziwiam całkiem realnie. Widać jak bardzo jesteście dla siebie ważni i nikt nie ma prawa tego zepsuć, nawet los. Panie Grzesiu, wierzę, że wszystko będzie ok, bo Dobro wraca w postaci Dobra, a Wy daliście światu bardzo duży ładunek tego deficytowego towaru. Ciepło, świątecznie pozdrawiam. AniHili
Grzesiu...Wiosna się budzi.O tej cudnej porze roku po prostu nie wypada chorować!Na rybki już można wyskoczyć.Pięćset metrów od mojego domu jest 12 stawów.Ryby już się pobudziły.Sąsiad złapał trzy grubiutkie karpie:)Trzeba jak najszybciej uciekać z tego szpitala i przyjeżdżac do mnie.Wygodny fotelik wędkarski się znajdzie:) Pozdrawiam Was serdecznie i trzymam za Was kciuki.Tylu osób Was wspiera to MUSI się udać!! Renata -Wanilka
Grzesiu! Mój ty tatusiu z wyboru, pisze do ciebie twa córka wyrodna co z Suwałk sie wywodzi. Jestem cały czas z wami. Wysyłam dużo ciepełka i pozytywnej energii, wierze że będzie dobrze, że w wakacje sie spotkamy i zabierzesz mnie na ryby ^^ Może wreszcie sie tego nauczę ! :) Ściskam Was najmocniej :*
Ślę moc dobrych myśli, życzenia wytrwałości i siły i wiary w to, że będzie dobrze. Czytam tylko Wasz wątek, więc się nie znamy, ale mam nadzieję, że przyjmiecie te skromne życzenia ode mnie :) Dorota (Sihaja)
Dorciu i Grzesiu dzięki miłości człowiek jest silny i może niejedno przetrwać. Bądźcie silni swoją miłością. Wierzę, że los da Wam jeszcze wiele pogodnych, dobrych dni, trzymam kciuki, żeby tak było. Trzymajcie się ciepło, a Święta nich przyniosą nowe siły i nadzieję. Pozdrawiam Was serdecznie, Monisek
Kochani, Życzę Wam przede wszystkim dużo zdrowia, wytrwałości, cierpliwości. Głęboko wierzę, że będzie dobrze, że będziecie mieli jeszcze wiele powodów do szczęścia, radosnych dni i mocno trzymam kciuki. Jeszcze raz wszystkiego dobrego.
Coz moge dodac- dolaczam sie do zyczen i z calej sily trzymam kciuki za szybka poprawe, bo przeciez macie przyjechac nad morze mnie odwiedzic! Dorciu- przemyc moze do szpitala ktores futerko na oklad, a Ty Grzesiu nie masz wyjscia, wyzdrowiec musisz bo przeciez ktos musi w waszym domu od czasu do czasu w kaluze i kleksa wdepnac ;)
Dorciu, Grzesiu ja również pragnę zasiąść rano do wielkanocnego śniadania, razem z Wami, razem z całym forum... Bo każda osoba, która weszła na Twój wątek, Dorotko, wpisała się badź podczytuje cichutko, jest teraz z Wami duchem, siedząc przy stole i dzieląc się jajaczkiem przesyła okruszek życzenia specjalnie do Was :) Wielkanoc w szpitalu może nie jest czymś najradośniejszym, co może nas spotkać, ale wiedzcie, że spożywając świąteczne śniadanie, siedzicie na honorowym miejscu przy najpiękniejszym, najbardziej kolorowym stole zastawionym suto najpyszniejszymi, pachnącymi potrawami - naszym forumowym wielkanocnym stoliczku :) Pewnie trochę tłoczno przy nim jest i trzeba trzymać łokcie przy sobie by nikomu nie dać szturchańca w bok ;), bić to się jeszcze bedziemy - na jajca :D, ale to z powodu, że kiedy choć raz się weszło na Miauowy watek dorci44, to powraca się do niego mimo woli ;)
Grzesiu, Dorciu do zobaczenia rano na śniadaniu :)
jutro zjem jajeczko za Was pozdrawiam i przesyłam mój okruszek nadziei Aia
Od dawna czytam na Miau i chociaż się nie odzywam, całym sercem jestem z Wami. Wielu, wielu wspólnych Świąt życzę. Wierzę, że będzie dobrze. Musi. Wszystkiego dobrego dla Was i całej Waszej Rodziny. Ewa (Funia)
Kochani.. choć Was nie znam. Musicie jednak tacy być, jeżeli tylu ludzi kieruje do Was tak ciepłe słowa. Znam Dorcię ze słyszenia. Mieszkamy niedaleko siebie, Wy we Włochach, ja w Ursusie. Może kiedyś los zetknie nas ze sobą. Na razie jednak, razem z wiosną i Świętami Życia, niech przyjdzie do Was nadzieja, miłość niech trwa, a zdrowie wróci. Najserdeczniej pozdrawiam i również przytulam. Wirtualnie, ale nie znaczy że gorzej :) Katarzyna - Kaprys2004
Kochani moi ,jestem wam ogromnie wdzięczna ,za każdy dzień ,za każdą chwilę którą nam poświęcacie ,za ciepłe myśli ,setki uśmiechów ,za pompowanie we mnie nadziei i wiary ,za pomoc jaką niesiecie ,za waszą obecność w naszym życiu za wszystkie życzenie, wpisy , ogromne dzięki :) Dajecie mi siłę na każdy następny dzień... Jesteście aniołami i za to wam po stokroć dzięki . Wesołych Świąt. dorcia 44
Grzesiu, nie ma chorowania!!!!!! Wobec ogromnego zapotrzebaowania na ryby własnoręcznie złowione po prostu nie masz wyjścia!! Ja żądam wielkiego okonia złowionego przez SUPERFACETA. Całuję Świątecznie. A niech mnie tam Dorcia zabije ;)
Kochani Grzesiu i Dorotko! Czas Świąt to magia. Magia która jest w nas i Was. Uwierzmy wszyscy w cuda. Jestem z całą Rodziną całym sercem z Wami!!! Ogromny buziak i tulkam mocno magdaradek
Spokojnych Świąt Od WAS można uczyć się dobroci i miłości, bardzo chcialabym WAS poznać osobiście i liczę na to latem. Dla P.Grzesia wszystkiego dobrego. Świątecznie i wiosennie Pozdrawia Alina z Natanielem i mężem z Jastrzębia Zdroju
Grzesiu czekamy na Ciebie. Na to ciche podczytywanie Miau i celne uwagi zza pleców Dorci.
A ona sama przyznała się niedawno jak to walnęła o ścianę talerzem z jajecznicą. Wracaj, ta biedna zołza nie ma się na kim wyżywać. To mówiłem ja, Neris
słabość i mnie zalała.......nie mogłam tu wejść wczesniej.... ale co tam czas.........CZAS jest INNY............
wygrzebuję się z siebie dla Was; kocham Was, ogarniam ciepłą myślą każdego dnia, każdej chwili.........
cisza, spokój, miłość miłość i cisza zawieszenie poza czasem wszystko mija wszystko
Duch jeno nosi po swiecie te energetyczne drobiny dobra, który wychodzą z człowieka....
dobro, które jest w Was
dobro, które jest między Wami
i dobro, które dzięki Wam wykluwa sie i w naszych secach, ono NIGDY nie odejdzie, ono zawsze będzie unosiło się w ziemskich przestrzeniach, w czasie i poza czasm...........
Dorotko i Grzesiu, kwintesencjo dobra,dziękuję Bogu, że dał Was światu.......
Dorciu i Grzesiu Chociaż nie znam was osobiście tylko przez forum miau...jesteście mi tak bliscy jak rodzina Czytając waszą historie i historię waszych futer razem z wami przezywam wzloty i upadki, radości i smutki dnia codziennego Kochana Dorciu i Grzesiu z okazji tych najpiekniejszych Świąt które niosą ze sobą nadzieję i radość życzę wam z całego serca by wszytkie wasze marzenia się spełniły, by na wątku Dorci zagościła juz tylko i wyłącznie radość i szczęście, byś Ty Grzesiu biegał na ryby i z waszym szczęściem mała Oliwką na spacery a jedyną troską Dorci było to ile znów będzie musiała czekać aż wrócisz do domu po spacerze lub połowie Kochani jestem z Wami i przesyłam moc ciepłych myśli i pozytywnych wibracji Dolores-Dorota
Kochani, dwóch ostatnich komentarzy już nie wydrukowaliśmy niestety, drukowalismy w południe, potem nie mieliśmy dostepu do neta i poszły tylko te wcześniejsze. Dwa ostatnie i nowe zawieziemy w tygodniu. Grzegorz bardzo, ale to BARDZO się ucieszył...
.. Któregoś ranka, a było to nie tak dawno temu, pewien rolnik stanął przed klasztorną bramą i energicznie zastukał. Kiedy brat furtian otworzył ciężkie dębowe drzwi, chłop z uśmiechem pokazał mu kiść dorodnych winogron. - Bracie furtianie, czy wiesz komu chcę podarować tę kiść winogron, najpiękniejszą z całej mojej winnicy? - zapytał. - Na pewno opatowi lub któremuś z ojców zakonnych. - Nie. Tobie! - Mnie? Furtian aż się zarumienił z radości. - Naprawdę chcesz mi ją dać? - Tak, ponieważ zawsze byłeś dla mnie dobry, uprzejmy i pomagałeś mi, kiedy cię o to prosiłem. Chciałbym, żeby ta kiść winogron sprawiła ci trochę radości. Niekłamane szczęście, bijące z oblicza furtiana, sprawiło przyjemność także rolnikowi. Brat furtian ostrożnie wziął winogrona i podziwiał je przez cały ranek. Rzeczywiście, była to cudowna, wspaniała kiść. W pewnej chwili przyszedł mu do głowy pomysł: - A może by tak zanieść te winogrona opatowi, aby i jemu dać trochę radości? Wziął kiść i zaniósł ją opatowi. Opat był uszczęśliwiony. Ale przypomniał sobie, że w klasztorze jest stary, chory zakonnik i pomyślał: - Zaniosę mu te winogrona, może poczuje się trochę lepiej. Tak kiść winogron znowu odbyła małą wędrówkę. Jednak nie pozostała długo w celi chorego brata, który posłał ją bratu kucharzowi pocącemu się cały dzień przy garnkach. Ten zaś podarował winogrona bratu zakrystianowi (aby i jemu sprawić trochę radości), który z kolei zaniósł je najmłodszemu bratu w klasztorze, a ten ofiarował je komuś innemu, a ten inny jeszcze komuś innemu. Wreszcie wędrując od zakonnika do zakonnika, kiść winogron powróciła do furtiana (aby dać mu trochę radości) Tak zamknął się ten krąg. Krąg radości.
Nie czekaj, aż rozpocznie kto inny. To do ciebie dzisiaj należy zainicjowanie kręgu radości. Często wystarczy mała, malutka iskierka, by wysadzić w powietrze ogromny ciężar. Wystarczy iskierka dobroci, a świat zacznie się zmieniać. Miłość to jedyny skarb, który rozmnaża się poprzez dzielenie: to jedyny dar rosnący tym bardziej, im więcej się z niego czerpie. To jedyne przedsięwzięcie, w którym tym więcej się zarabia, im więcej się wydaje; podaruj ją, rzuć daleko od siebie, rozprosz ją na cztery wiatry, opróżnij z niej kieszenie, wysyp ją z koszyka, a nazajutrz będziesz miał jej więcej niż dotychczas.
.. Któregoś ranka, a było to nie tak dawno temu, pewien rolnik stanął przed klasztorną bramą i energicznie zastukał. Kiedy brat furtian otworzył ciężkie dębowe drzwi, chłop z uśmiechem pokazał mu kiść dorodnych winogron. - Bracie furtianie, czy wiesz komu chcę podarować tę kiść winogron, najpiękniejszą z całej mojej winnicy? - zapytał. - Na pewno opatowi lub któremuś z ojców zakonnych. - Nie. Tobie! - Mnie? Furtian aż się zarumienił z radości. - Naprawdę chcesz mi ją dać? - Tak, ponieważ zawsze byłeś dla mnie dobry, uprzejmy i pomagałeś mi, kiedy cię o to prosiłem. Chciałbym, żeby ta kiść winogron sprawiła ci trochę radości. Niekłamane szczęście, bijące z oblicza furtiana, sprawiło przyjemność także rolnikowi. Brat furtian ostrożnie wziął winogrona i podziwiał je przez cały ranek. Rzeczywiście, była to cudowna, wspaniała kiść. W pewnej chwili przyszedł mu do głowy pomysł: - A może by tak zanieść te winogrona opatowi, aby i jemu dać trochę radości? Wziął kiść i zaniósł ją opatowi. Opat był uszczęśliwiony. Ale przypomniał sobie, że w klasztorze jest stary, chory zakonnik i pomyślał: - Zaniosę mu te winogrona, może poczuje się trochę lepiej. Tak kiść winogron znowu odbyła małą wędrówkę. Jednak nie pozostała długo w celi chorego brata, który posłał ją bratu kucharzowi pocącemu się cały dzień przy garnkach. Ten zaś podarował winogrona bratu zakrystianowi (aby i jemu sprawić trochę radości), który z kolei zaniósł je najmłodszemu bratu w klasztorze, a ten ofiarował je komuś innemu, a ten inny jeszcze komuś innemu. Wreszcie wędrując od zakonnika do zakonnika, kiść winogron powróciła do furtiana (aby dać mu trochę radości) Tak zamknął się ten krąg. Krąg radości.
Nie czekaj, aż rozpocznie kto inny. To do ciebie dzisiaj należy zainicjowanie kręgu radości. Często wystarczy mała, malutka iskierka, by wysadzić w powietrze ogromny ciężar. Wystarczy iskierka dobroci, a świat zacznie się zmieniać. Miłość to jedyny skarb, który rozmnaża się poprzez dzielenie: to jedyny dar rosnący tym bardziej, im więcej się z niego czerpie. To jedyne przedsięwzięcie, w którym tym więcej się zarabia, im więcej się wydaje; podaruj ją, rzuć daleko od siebie, rozprosz ją na cztery wiatry, opróżnij z niej kieszenie, wysyp ją z koszyka, a nazajutrz będziesz miał jej więcej niż dotychczas.
Pozdrawiamy serdecznie ze Stargardu, zasyłamy niezwykle silne pozytywne wibracje...oraz energetyczne kocie mruczenie naszej Akiry i uspokajające posapywanie Taszy. Jesteśmy z Wami, sercem i myślami-Ania, Gerard i dziewczynki:-)))
Dorotko, Grzesiu trzymamy wszyscy za Was kciuki i wierzę, że napewno Wam się uda. Zresztą obiecałeś, że przyjedziesz na wakacje do Nas, więc trzymam za słowo Jola
Grzesiu, łososia Przemek dał, czy zjadł na schodach? :D Pytałam jeszcze w sklepie o węgorza, ale nie mieli :( , więc pomyślałam, że tego węgorza to już musisz złapać sam :P . Ściskam Cię, zdrowiej! xandra
Panie Grzegorzu i Pani Doroto! Jesteśmy z Wami myślami i całym secem - wierzę, że z połączenia naszych wszystkich serc płynie taka siła, że nic jej nie pokona :) - wiara w zwycięstwo potrafi zdziałać cuda - tego zwycięstwa gorąco Wam życzymy: Marta, chłopaki i futrzaki z Legionowa ;)))
"Ślady na piasku " We śnie szedłem brzegiem morza z Panem oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia. Po każdym z minionych dni zostawały na piasku dwa ślady mój i Pana. Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad odciśnięty w najcięższych dniach mego życia. I rzekłem: "Panie postanowiłem iść zawsze z Tobą przyrzekłeś być zawsze ze mną; czemu zatem zostawiłeś mnie samego wtedy, gdy mi było tak ciężko?" Odrzekł Pan: "Wiesz synu, że Cię kocham i nigdy Cię nie opuściłem. W te dni, gdy widziałeś jeden tylko ślad ja niosłem Ciebie na moich ramionach." /Mary Stevenson, Footprints/ Za chwilę cz. II :)
Żeby docenić wartość jednego roku, zapytaj studenta, który oblał końcowe egzaminy. Żeby docenić wartość miesiąca, spytaj matkę, której dziecko przyszło na świat za wcześnie. Żeby docenić wartość godziny, zapytaj zakochanych czekających na to, żeby się zobaczyć. Żeby docenić wartość minuty, zapytaj kogoś, kto przegapił autobus lub samolot. Żeby docenić wartość sekundy, zapytaj kogoś, kto przeżył wypadek. Żeby docenić wartość setnej sekundy, zapytaj sportowca który na olimpiadzie zdobył srebrny medal. Czas na nikogo nie czeka. Łap każdy moment, który ci został, bo jest wartościowy. Dziel go ze szczególnym człowiekiem - będzie jeszcze więcej wart. Ja wiem, że Ci się uda... jeśli uwierzysz, że to dla Ciebie ten nieba błysk i promień słonka... Za chwilę cz.III
Pewnego dnia, na placu targowym, pośród tłumu ludzi siedział niewidomy z kapeluszem na datki i kartonikiem z napisem: "Jestem ślepy, proszę o pomoc" Pewien mężczyzna, który przechodził obok niego. Zauważył, ze jego kapelusz jest prawie pusty, zaledwie parę groszy... Wrzucił mu parę monet, po czym bez pytania niewidomego o zgodę. Wziął jego kartonik, odwrócił na druga stronę i napisał coś.... Tego samego popołudnia, ten sam mężczyzna znowu przechodził obok tego samego niewidomego i zauważył, że tym razem jego kapelusz jest pełen monet. Niewidomy rozpoznał kroki tego człowieka i zapytał go czy to on odwrócił kartonik i co na nim napisał...... Mężczyzna odpowiedział: " nic co nie byłoby prawdą. Przepisałem Twoje zdanie tylko troszkę inaczej." Uśmiechnął się i oddalił.... Niewidomy nigdy się nie dowiedział, że na jego kartoniku było napisane: "dziś wszędzie dookoła jest wiosna.. A ja nie mogę jej zobaczyć..."
Zmień swoją strategię jeśli coś nie jest tak jak być powinno. A zobaczysz, że będzie lepiej... Jeśli któregoś dnia ktoś zarzuci Ci, że Twoja praca nie jest profesjonalna powiedz sobie, ze Arkę Noego zbudowali amatorzy a Titanic profesjonaliści......
To zapamiętaj, że lekarze są jak profesjonaliści z Tytanica (z poglądami medycznymi), a ty wyzdrowiejesz:) i cz.IV za moment:)
Gdyby nuta powiedziała: jedna nuta nie czyni muzyki . . . nie byłoby symfonii Gdyby słowo powiedziało: jedno słowo nie tworzy stronicy . . . nie byłoby książki Gdyby cegła powiedziała: jedna cegła nie tworzy muru . . . nie byłoby domu Gdyby krop1a wody powiedziała: jedna kropla nie może utworzyć rzeki . . . nie byłoby oceanu Gdyby ziarno zboża powiedziało: jedno ziarno nie może obsiać pola . . . nie byłoby żniwa Gdyby człowiek powiedział: jeden gest miłości nie ocali ludzkości . . . nie byłoby nigdy na ziemi sprawiedliwości i pokoju, godności i szczęścia. Jak symfonia potrzebuje każdej nuty Jak książka potrzebuje każdego słowa Jak dom potrzebuje każdej cegły Jak ocean potrzebuje każdej kropli wody Jak żniwo potrzebuje każdego ziarna zboża tak cala ludzkość potrzebuje Ciebie, tam, gdzie jesteś jedyny a wiec niezastąpiony. Dlaczego jeszcze się ociągasz ?
Zapamiętaj, że jesteś jedyny i niezastąpiony...
Całym sercem wierzę, że będzie dobrze, nie może być inaczej. Nie podpiszę się, choć już jednego posta napisałam.... Bo w tym poście jestem głosem wszechświata...
Jeden za wszystkich - wszyscy za jednego. Uściski :)
Na ryby - w kaździuteńki wolny dzień Na ryby - nad leniwą rzeczkę w cień zabieramy sprzęt i starkę a na drzwiach wieszamy kartkę Nie wracamy aż we czwartek zapuszczamy się pod Warkę Na ryby - by zielony wdychać chłód Na ryby - by odbiciem tykać wód Jedną twarzą łyknąć z flaszy Drugą z toni w niebo patrzyć Na ryby...
Panie Grzesiu znam Dorcię i pana tylko z miau,ale całym sercem jestem z Wami.Wierzę że spotkamy się na świnoujskim falochronie,z wędkami gnącymi się od wielkiego miętusa albo flądry.Proszę nabierać sił,robić przegląd sprzętu wędkarskiego i na ryby-okonie zaczęły brać! Dorotka jak nie łowi-może szukać bursztynu pozdrawiam serdecznie znad Bałtyku ze świnoujskiej pięknej plaży
Panie Grzegorzu, Dorciu - i od nas lawina ciepłych myśli, pozytywnej energii i wsparcia. Stoimy za Wami jak skała, opierajcie się o nią spokojnie. Wytrzymamy. I jest we mnie dziwna, spokojna pewność, że wszystko będzie OK. Inna możliwość nie istnieje. A dla mobilizacji - mam już dla Pana na półeczce odłożony fajny kołowrotek, spławiki i woblery całkiem niezłej marki :) Dostarczę gdzie trzeba! Czas się wyleczyć i ruszyć nad wodę. Ściskamy Was mocno i wlewamy ocean spokoju i optymizmu. MalgosiaD. z córką i futrami.
Do sklepu rybnego przychodzi wędkarz (czyt. P. Grześ) - Niech mi pan rzuci dwa spore karpie. Sprzedawca kładzie karpie na wadze. - Przecież mówiłem, żeby pan mi je rzucił! Wtedy bez okłamywania, będę mógł się pochwalić, że je złapałem!
Jeśli znasz jakieś fajne teksty smsów z kategorii "Autentyczne dialogi pilotów", nadeślij je do naszego serwisu.
<< | < | 1 2 | > | >> Zapis autentycznej rozmowy radiowej przeprowadzonej między amerykańskim okretami a Kanadyjczykami. Miała ona miejsce w październiku 1995r. u wybrzeży Nowej Funlandii. Została ujawniona przez szefa operacji morskich US Navy. Kanadyjczycy: - Proszę o zmianę kursu o 15 stopni na południe w celu uniknięcia kolizji. Amerykanie: - Radzimy wam zmienić kurs o 15 stopni na północ, aby uniknąć kolizji. Kanadyjczycy: - To niemożliwe. To wy będziecie musieli zmienić kurs o 15 stopni na południe, aby uniknąć kolizji. Amerykanie: - Mówi kapitan okrętu wojennego Stanów Zjednoczonych. Powtarzam ponownie: wy zmieńcie kurs. Kanadyjczycy: - Nie. Powtarzam: zmieńcie kurs, aby uniknąć kolizji. Amerykanie: - Mówi kapitan lotniskowca USS "Lincoln" - drugiego pod względem wielkości okrętu bojowego amerykańskiej marynarki wojennej floty atlantyckiej. Towarzyszą nam trzy niszczyciele, trzy krążowniki i wiele innych okrętów wspomagania. Domagam się, abyście to wy zmienili kurs o 15 stopni na północ. W innym przypadku podejmiemy kontrdziałania w celu obrony grupy! Kanadyjczycy: - Mówi latarnia morska: wasz wybór! :):):):)dorobella c.d.n.
Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do wypełnienia kwestionariusza na temat problemów technicznych, napotkanych podczas lotu. Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu dokonania odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej części kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi przed następnym lotem. Nikt nigdy nie twierdził, że załogi naziemne i mechanicy są pozbawieni poczucia humoru. Poniżej zamieszczono kilka autentycznych przykładów podanych przez pilotów linii QUANTAS oraz odpowiedzi udzielone warto zauważyć, że QUANTAS jest jedyną z wielkich linii lotniczych, która nigdy nie miała poważnego wypadku...
P = problem zgłoszony przez pilota O = Odpowiedź mechaników
P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany. O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia głównego.
P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie układ automatycznego lądowania przyziemia bardzo twardo. O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego lądowania.
P: Coś się obluzowało w kokpicie. O: Coś umocowano w kokpicie.
P: Martwe owady na wiatrochronie. O: Zamówiono żywe.
P: Autopilot w trybie ''utrzymaj wysokość'' obniża lot 200 stóp/minutę. O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.
P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym. O: Ślady zatarto.
P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki. O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.
P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic. O: Właśnie po to są.
P: Układ IFF nie działa. O: Układ IFF zawsze nie działa, kiedy jest wyłączony.
P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta. O: Przypuszczalnie jest to prawda.
P: Brak silnika nr 3. O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.
P: Samolot śmiesznie reaguje na stery. O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się poważnie.
P: Radar mruczy. O: Przeprogramowano radar by mówił.
P: Mysz w kokpicie. O: Zainstalowano kota.
P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos. O: Usunięto pilota z samolotu.
P: Zegar pilota nie działa. O: Nakręcono zegar.
P: Igła ADF nr 2 szaleje. O: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2.
P: Samolot się wznosi jak zmęczony. O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.
Kochani ,teraz nie ma bata Grzegorz musi się podnieść i jechać na ryby :)musi być zdrowy. dziekuje za piękne ,serdeczne wpisy . Dziękuje że jesteście z nami . Buziaki .
I kolejne:)Przypominam, że wszystko to są autentyczne zapisy i rozmowy :)
DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco za dużej prędkości przy podejściu. Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.
Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu. Pilot: Wtorek by pasował...
Wieża: Macie dość paliwa czy nie? Pilot: Tak. Wieża: Tak, co? Pilot: Tak, proszę pana.
Wieża: Wasza wysokość i pozycja? Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...
Pilot: Prosimy o pozwolenie na start. Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie? Pilot: Do Salzburga, jak w każdy poniedziałek... Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK Pilot: No to super, czyli mamy wolne...
Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje... Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze. Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.
Pilot Alitalia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu: "Skoro wszystko wysiadło, nic już nie działa, wysokościomierz nic nie pokazuje...." Po pięciu minutach nadawania odzywa się pilot innego samolotu: "Zamknij się, umieraj jak mężczyzna"
Pilot: Dzień dobry Bratysławo. Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń. Pilot: Wiedeń? Wieża: Tak. Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy. Wieża: OK w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...
Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340? Pilot: Oczywiście, ze Airbus 340. Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem pozostałe dwa silniki.
Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo. Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wys. 35000 stop? Wieża: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą...
Mam nadzieje, że jak polecicie na te Kanary...to wasz pilot nie zabłądzi po drodze ;)d.
Wchodzi Grześ do warzywniaka i mówi: - Poproszę kilogram robaczywych jabłek. - A po co panu robaczywe? - Idę jutro na ryby i nie chce mi się kopać w ogródku
potem wysłuchuje rozmowy Dorci z kolezanką z forum:
- Czego jesteś taka zła? Myślałam, że dziś rano byliście z mężem na relaksującym wypadzie na ryby... - mówi miauowiczka. - Tak, ale wszystko poszło źle. Najpierw powiedział, że mówię tak głośno, że wystraszę ryby, później, że wybieram złą przynętę, na koniec, że za szybko kręcę kołowrotkiem - odpowiada Dorcia. - A najgorsze było to, że złowiłam największą rybę!
następnego dnia Grześ na ryby idzie sam wieczorkiem staje w progu mieszkania i woła do żony: - Spójrz, złowiłem trzy wielkie ryby! Dorcia: - Wiem, wiem. Przed chwilą sąsiadka mówiła mi, że widziała ciebie wychodzącego ze sklepu rybnego. - To prawda, kochanie! Sprzedałem tam pozostałe ryby, bo nie mogłem wszystkich dodźwigać do domu!
Stara babka złowiła złotą rybkę i jak to zwykle ze złotymi rybkami bywa, mogła wypowiedzieć swoje 3 życzenia. - Pierwsze życzenie - mówi babka. Proszę spraw, abym stała się piękną królewną. A rybka pstryk i babka zmieniła się w przepiękną królewnę. - Drugie życzenie - mówi księżniczka. Spraw, aby ta stara, rozwalająca się chałupa, w której mieszkam, zmieniła się w wielki zamek. A rybka pstryk i stara chałupa zmieniła się w wielki zamek. - Trzecie życzenie - spraw, aby mój stary kocur stał się pięknym księciem. A rybka pstryk i stary kocur stał się księciem. Rybka spełniwszy życzenia odpłynęła, a książę wkurzony wrzeszczy na księżniczkę: - No i co stara! I po coś mnie ku**wa wykastrowała?
Pewnie, że jesteśmy z Tobą!! Główka do góry, będzie ok!! Często Cię wspominamy i nie możemy się doczekać, kiedy w końcu na rybki wyskoczysz:)Trzymaj się Brachu i pozdro od nas wszystkich z pracy: Basia Blacharska Martyna Mędygrał Agnieszka Ryńska Marysia Bosak Ela Wójcik i nasza kochana Dyrekcja
W takiej chwili ciężko zebrać myśli… Jednak my tak samo jak Wszyscy inni trzymamy mocno kciuki i wierzymy, że wszystko będzie dobrze!! Fibi również trzyma mocno łapki i w sekrecie zdradza, że jeszcze w te wakacje spotkamy się wszyscy razem.. Przecież Wy chcecie zobaczyć Fibinke, która dzięki Wam jest taka szczęśliwa a My pragniemy z wami napić się tej dobrej herbatki co ostatnio!! Bardzo mocno wierzę, że wszystko będzie dobrze i nadejdzie ten dzień spotkania!!
Nie ma na świecie rzeczy nie możliwych do zrealiżowania , marzeń niemożliwych do spełnienia...
Ściskamy, całujemy i pozdrawiamy!! Buziaki od Fibinki, lenusi i Orsuni:******
Dorciu,Grzesiu,MUSICIE przezwyciężyć chorobę,przecież macie dla kogo żyć.Oliwka potrzebuje dziadka,Ona zaraz będzie siadać,stawiać pierwsze kroki,mówić pierwsze słowa....Grzesiu WALCZ-nie możesz przegapić tych chwil Pozdrawiam Was gorąco-Renata5 z dogo
nie wiem po co zajrzałam ,chyba żeby całkiem się dobić. Grzesia juz nie ma wśród nas ,nie ma mojego ukochanego męża..a wszystko inne istnieje . Ten blog dawał mu tyle raodści. Mi przyniósł łzy,to było przecież nie tak dawno. Tak bardzo mi ciebie Grzesiu brak .
Grzesiu, po obudzeniu się od razu lecę na forum zobaczyć co u Was! Dopiero później cokolwiek ;)
OdpowiedzUsuńTy i Dorcia jesteście mi bardzo bliscy !
Jestem z Wami całym sercem:)
Po wyjściu ze szpitala, zabieramy Was nad Zegrze :)
Weźmiesz wędkę i złowisz nam rybkę - będzie co jeść :)
Aneta (mamuśka)
Ja jestem z Wami całym sercem. Za Wasze serce i dobroć. Jesteście Cudownymi Ludźmi i jestem wdzięczna losowi, że mogę Was znać.
OdpowiedzUsuńGrzesiu, w tej chwili różowego słonia jeszcze nie mam, ale po Świętach "się załatwi".
Całujemy gorąco i myślami nie opuszczamy!!!
Grzesiu, nie znam cię ale kibicuje Tobie i Dorci od dawna. Wiem jak bardzo sie boicie - bądźcie silni!!! Jak pisałam na forum : gdy pacjent się uprze, że będzie zdrów, to medycyna jest bezsilna. Życzę Ci uporu, siły, zdrowia. Masz przy sobie wspaniałą, silną kobietę - ona poda ci rękę, podtrzyma, pomoże. Razem dacie radę pokonać tą wstrętną chorobę. Jesteście dla mnie światełkiem w tunelu, dajecie mi wiarę, że prawdziwa miłość jednak istnieje... Życzę Wam, wytrwałości i siły w walce, wierzę, że ją wygracie, trzymam kciuki i jestem z wami myślami. Pozdrawiam serdecznie Pomponmama
OdpowiedzUsuńKochani
OdpowiedzUsuńZnam Was tylko wirtualnie, ale jesteście mi bardzo bliscy. Jest w Was tyle ciepła i miłości. Podziwiam Was od dawna i myślami stale jestem z Wami.
Pamiętajcie, wiara i miłość przenosi góry.
Panie Grzesiu mocno wierzę, że dacie radę i z całego serca życzę.
Spokojnych i dobrych Świąt dla Was obojga
Ania z Chełma - Amika6
Są przypadki dla medycyny nie dające się wytłumaczyć....jest dużo takich przypadków i wtedy medycyna w tłumaczeniu ich jest bezsilna. Bo kogoś nie powinno być -a ciągle jest, bo ktoś nie powinien chodzić - a chodzi. Ja z własnego doświadczenia wiem, że można zrobić dużo, trzeba tylko chcieć.Podnieść się po upadku, doczołgać do celu, ale z wiarą, że się uda i uda się:) Dużo pozytywnych wibracji energetycznych, dużo aniołów, dużo uśmiechu i wiary i jeszcze trochę nadziei i obok ktoś, kto będzie wierzył, że się uda...że będzie lepiej :) Myślami jestem z WAMI, wysyłając pozytywną energię. Śmiało możecie powiedzieć, że góry mogą się zachwiać, ale moja miłość do ciebie się nie zachwieje:) Życzę Wam obojgu wygranej walki z chorobą i słabościami. P.S. Poproszę o wasze zdjęcie z różowym słoniem... i bardzo proszę wyślijcie mi kartkę z tych Wysp Kanaryjskich - ja wiem, że miau w końcu uzbiera i tam pojedziecie :)Serdecznie i gorąco i leczniczo pozdrawiam Ciebie Dorotko i Ciebie Grzesiu. Dorobella
OdpowiedzUsuńMaksyma ajurwedyjska mówi:
OdpowiedzUsuń"Jak długo pacjent żyje
Leży w jego wewnętrznej sile
I w tym jak bardzo dba
O porządek każdego dnia."
No to zbierać siły, Panie Grzesiu, i do roboty, to znaczy do zdrowia!:))
Spokojnych, pogodnych Świąt!
Pozdrawiam ciepło
mjs
serdeczne życzenia dla pana Grzesia mimo że go nie znam to życze mu szybkiego powrotu do zdrowia
OdpowiedzUsuńGrzesiu, nie znamy się, ale wierzę, że razem z Dorotką dacie radę pokonać ten trudnych czas. Życzę Ci dużo uśmiechu mimo wszystko, spokoju i ogromnej siły. Tak bardzo się kochacie...Taka miłość góry przenosi, to da radę chorobie na pewno. Bardzo gorąco Cię pozdrawiam, ściskam i całuję.
OdpowiedzUsuńDorotko i Grzesiu ja się uzależniłam od strony: TYTEKwiecznygilarz.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Was mocno kciuki i wierzę, że Grzegorz wyzdrowieje - tego z całego serca Wam życzę. Jestem pod wielkim wrażeniem Waszej dobroci i wrażliwości, gdyby było więcej takich ludzi, jak Wy to świat byłby lepszy. Dla mnie ten kto kocha zwierzęta jest wrażliwy i dobry również dla drugiego człowieka i Wy tacy jesteście. Życzę Grzegorzowi szybkiego powrotu do zdrowia - jestem pewna, że tak będzie, oprócz zdrowia chyba nic Wam nie trzeba, bo macie siebie :-) Jesteście wspaniali :-)
Pozdrawiam gorąco
Elżbieta (Kaja888)
Grzesiu!To ja podły Sernik-co chciał Cię otruć!
OdpowiedzUsuńMoje serce jest przy Was......
Grzesiu!
OdpowiedzUsuńChciałam do Ciebie z pasztecikiem gnać! I chlebkiem domowym i kiełbaską białą swojską...
A Twoja zazdrosna żona mówi: Hola! Nie będzie Grześ Twej kiełbasy jadł!
Nie ma miłości bez zazdrości ;)
Chciałam Ci powiedzieć, że warto się trzymać i wracać do zdrowia. Czekają na Was przyjaciele! Nie dawaj się chorobie, ludziom złym i nastrojom podłym!
Z okazji Świąt życzę Ci pociechy z Żony, Syna i Wnusiuni. I życzę Ci siły. No i lepszego apetytu :D
Siostra Prezes
Dorotko i Grzesiu ja się uzależniłam od strony: TYTEKwiecznygilarz.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Was mocno kciuki i wierzę, że Grzegorz wyzdrowieje - tego z całego serca Wam życzę. Jestem pod wielkim wrażeniem Waszej dobroci i wrażliwości, gdyby było więcej takich ludzi, jak Wy to świat byłby lepszy. Dla mnie ten kto kocha zwierzęta jest wrażliwy i dobry również dla drugiego człowieka i Wy tacy jesteście. Życzę Grzegorzowi szybkiego powrotu do zdrowia - jestem pewna, że tak będzie, oprócz zdrowia chyba nic Wam nie trzeba, bo macie siebie :-) Jesteście wspaniali :-)
Pozdrawiam gorąco
Elżbieta (Kaja888)
Hej, tu Limek z rodziną :)Ja także lekturę forum zaczynam od czytania wątku Dorci i sprawdzenia co u Was. Cała moja rodzina, łącznie z dziećmi i małym wnuczkiem codziennie wysłuchuje nowości. Mało piszę ale jestem z Wami, ot tak, obok ale jestem.
OdpowiedzUsuńJesteście taką wspaniałą rodziną, kochacie się i wspieracie pomimo upływu czasu.
Mam nadzieję, że poznam Was osobiście...a może kiedyś razem wybierzemy się nad morze.
Mooocno Was oboje przytulam :)
Znam Was tylko z wątku na miau.pl, ale podziwiam całkiem realnie. Widać jak bardzo jesteście dla siebie ważni i nikt nie ma prawa tego zepsuć, nawet los. Panie Grzesiu, wierzę, że wszystko będzie ok, bo Dobro wraca w postaci Dobra, a Wy daliście światu bardzo duży ładunek tego deficytowego towaru.
OdpowiedzUsuńCiepło, świątecznie pozdrawiam.
AniHili
Grzesiu...Wiosna się budzi.O tej cudnej porze roku po prostu nie wypada chorować!Na rybki już można wyskoczyć.Pięćset metrów od mojego domu jest 12 stawów.Ryby już się pobudziły.Sąsiad złapał trzy grubiutkie karpie:)Trzeba jak najszybciej uciekać z tego szpitala i przyjeżdżac do mnie.Wygodny fotelik wędkarski się znajdzie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie i trzymam za Was kciuki.Tylu osób Was wspiera to MUSI się udać!!
Renata -Wanilka
Grzesiu! Mój ty tatusiu z wyboru, pisze do ciebie twa córka wyrodna co z Suwałk sie wywodzi.
OdpowiedzUsuńJestem cały czas z wami. Wysyłam dużo ciepełka i pozytywnej energii, wierze że będzie dobrze, że w wakacje sie spotkamy i zabierzesz mnie na ryby ^^ Może wreszcie sie tego nauczę ! :)
Ściskam Was najmocniej :*
Ślę moc dobrych myśli, życzenia wytrwałości i siły i wiary w to, że będzie dobrze. Czytam tylko Wasz wątek, więc się nie znamy, ale mam nadzieję, że przyjmiecie te skromne życzenia ode mnie :)
OdpowiedzUsuńDorota (Sihaja)
Widzę, że tu rybna imprezka się szykuje :D , spoko - rybki lubię ;) . Grzesiu, sam widzisz, nie masz czasu chorować! xandra
OdpowiedzUsuńDorciu i Grzesiu
OdpowiedzUsuńdzięki miłości człowiek jest silny i może niejedno przetrwać. Bądźcie silni swoją miłością. Wierzę, że los da Wam jeszcze wiele pogodnych, dobrych dni, trzymam kciuki, żeby tak było. Trzymajcie się ciepło, a Święta nich przyniosą nowe siły i nadzieję.
Pozdrawiam Was serdecznie, Monisek
Kochani,
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam przede wszystkim dużo zdrowia, wytrwałości, cierpliwości. Głęboko wierzę, że będzie dobrze, że będziecie mieli jeszcze wiele powodów do szczęścia, radosnych dni i mocno trzymam kciuki.
Jeszcze raz wszystkiego dobrego.
Kasia (Kociareczka)
Dorciu, Grzesiu! Tylu przyjaciół macie!
OdpowiedzUsuńMyślami też jestem z Wami.
MaybeXX
Coz moge dodac- dolaczam sie do zyczen i z calej sily trzymam kciuki za szybka poprawe, bo przeciez macie przyjechac nad morze mnie odwiedzic! Dorciu- przemyc moze do szpitala ktores futerko na oklad, a Ty Grzesiu nie masz wyjscia, wyzdrowiec musisz bo przeciez ktos musi w waszym domu od czasu do czasu w kaluze i kleksa wdepnac ;)
OdpowiedzUsuńDorciu, Grzesiu
OdpowiedzUsuńja również pragnę zasiąść rano do wielkanocnego śniadania, razem z Wami, razem z całym forum...
Bo każda osoba, która weszła na Twój wątek, Dorotko, wpisała się badź podczytuje cichutko, jest teraz z Wami duchem, siedząc przy stole i dzieląc się jajaczkiem przesyła okruszek życzenia specjalnie do Was :)
Wielkanoc w szpitalu może nie jest czymś najradośniejszym, co może nas spotkać, ale wiedzcie, że spożywając świąteczne śniadanie, siedzicie na honorowym miejscu przy najpiękniejszym, najbardziej kolorowym stole zastawionym suto najpyszniejszymi, pachnącymi potrawami - naszym forumowym wielkanocnym stoliczku :)
Pewnie trochę tłoczno przy nim jest i trzeba trzymać łokcie przy sobie by nikomu nie dać szturchańca w bok ;), bić to się jeszcze bedziemy - na jajca :D, ale to z powodu, że kiedy choć raz się weszło na Miauowy watek dorci44, to powraca się do niego mimo woli ;)
Grzesiu, Dorciu
do zobaczenia rano na śniadaniu :)
jutro zjem jajeczko za Was
pozdrawiam i przesyłam mój okruszek nadziei
Aia
Od dawna czytam na Miau i chociaż się nie odzywam, całym sercem jestem z Wami.
OdpowiedzUsuńWielu, wielu wspólnych Świąt życzę. Wierzę, że będzie dobrze. Musi.
Wszystkiego dobrego dla Was i całej Waszej Rodziny.
Ewa (Funia)
Kochani.. choć Was nie znam. Musicie jednak tacy być, jeżeli tylu ludzi kieruje do Was tak ciepłe słowa. Znam Dorcię ze słyszenia. Mieszkamy niedaleko siebie, Wy we Włochach, ja w Ursusie. Może kiedyś los zetknie nas ze sobą. Na razie jednak, razem z wiosną i Świętami Życia, niech przyjdzie do Was nadzieja, miłość niech trwa, a zdrowie wróci. Najserdeczniej pozdrawiam i również przytulam. Wirtualnie, ale nie znaczy że gorzej :) Katarzyna - Kaprys2004
OdpowiedzUsuńKochani moi ,jestem wam ogromnie wdzięczna ,za każdy dzień ,za każdą chwilę którą nam poświęcacie ,za ciepłe myśli ,setki uśmiechów ,za pompowanie we mnie nadziei i wiary ,za pomoc jaką niesiecie ,za waszą obecność w naszym życiu
OdpowiedzUsuńza wszystkie życzenie, wpisy , ogromne dzięki :)
Dajecie mi siłę na każdy następny dzień...
Jesteście aniołami i za to wam po stokroć dzięki .
Wesołych Świąt.
dorcia 44
Grzesiu, nie ma chorowania!!!!!!
OdpowiedzUsuńWobec ogromnego zapotrzebaowania na ryby własnoręcznie złowione po prostu nie masz wyjścia!!
Ja żądam wielkiego okonia złowionego przez SUPERFACETA.
Całuję Świątecznie. A niech mnie tam Dorcia zabije ;)
Dorciu, Grzesiu - Wesołych Świąt. Tych i następnych. I każdych jakie sobie tylko wymyślicie.
OdpowiedzUsuńMyślami cały czas z Wami jestem.
Agn
Kochani Grzesiu i Dorotko!
OdpowiedzUsuńCzas Świąt to magia. Magia która jest w nas i Was. Uwierzmy wszyscy w cuda. Jestem z całą Rodziną całym sercem z Wami!!! Ogromny buziak i tulkam mocno
magdaradek
Spokojnych Świąt
OdpowiedzUsuńOd WAS można uczyć się dobroci i miłości, bardzo chcialabym WAS poznać osobiście i liczę na to latem.
Dla P.Grzesia wszystkiego dobrego.
Świątecznie i wiosennie
Pozdrawia Alina z Natanielem i mężem z Jastrzębia Zdroju
Dorciu, Grzesiu! Też często zaglądam na Wasz wątek i chociaż wirtualnie jestem z Wami.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam Wesołych Świąt.
I oczywiście dużo zdrowia.
Kai
Grzesiu czekamy na Ciebie. Na to ciche podczytywanie Miau i celne uwagi zza pleców Dorci.
OdpowiedzUsuńA ona sama przyznała się niedawno jak to walnęła o ścianę talerzem z jajecznicą. Wracaj, ta biedna zołza nie ma się na kim wyżywać.
To mówiłem ja, Neris
Trzymam kciuki z całych sił i oby smutek rozjaśniały Wasze uśmiechy :D M
OdpowiedzUsuńsłabość i mnie zalała.......nie mogłam tu wejść wczesniej.... ale co tam czas.........CZAS jest INNY............
OdpowiedzUsuńwygrzebuję się z siebie dla Was; kocham Was,
ogarniam ciepłą myślą każdego dnia, każdej chwili.........
cisza, spokój, miłość
miłość i cisza
zawieszenie poza czasem
wszystko mija
wszystko
Duch jeno nosi po swiecie te energetyczne drobiny dobra, który wychodzą z człowieka....
dobro, które jest w Was
dobro, które jest między Wami
i dobro, które dzięki Wam wykluwa sie i w naszych secach,
ono NIGDY nie odejdzie, ono zawsze będzie unosiło się w ziemskich przestrzeniach, w czasie i poza czasm...........
Dorotko i Grzesiu, kwintesencjo dobra,dziękuję Bogu, że dał Was światu.......
Ruach
Dorciu i Grzesiu
OdpowiedzUsuńChociaż nie znam was osobiście tylko przez forum miau...jesteście mi tak bliscy jak rodzina
Czytając waszą historie i historię waszych futer razem z wami przezywam wzloty i upadki, radości i smutki dnia codziennego
Kochana Dorciu i Grzesiu z okazji tych najpiekniejszych Świąt które niosą ze sobą nadzieję i radość życzę wam z całego serca by wszytkie wasze marzenia się spełniły, by na wątku Dorci zagościła juz tylko i wyłącznie radość i szczęście, byś Ty Grzesiu biegał na ryby i z waszym szczęściem mała Oliwką na spacery a jedyną troską Dorci było to ile znów będzie musiała czekać aż wrócisz do domu po spacerze lub połowie
Kochani jestem z Wami i przesyłam moc ciepłych myśli i pozytywnych wibracji
Dolores-Dorota
Kochani, dwóch ostatnich komentarzy już nie wydrukowaliśmy niestety, drukowalismy w południe, potem nie mieliśmy dostepu do neta i poszły tylko te wcześniejsze. Dwa ostatnie i nowe zawieziemy w tygodniu. Grzegorz bardzo, ale to BARDZO się ucieszył...
OdpowiedzUsuńxandra (Dagmara)
.. Któregoś ranka, a było to nie tak dawno temu, pewien rolnik stanął przed
OdpowiedzUsuńklasztorną bramą i energicznie zastukał.
Kiedy brat furtian otworzył ciężkie dębowe drzwi, chłop z uśmiechem pokazał mu
kiść dorodnych winogron.
- Bracie furtianie, czy wiesz komu chcę podarować tę kiść
winogron, najpiękniejszą z całej mojej winnicy? - zapytał.
- Na pewno opatowi lub któremuś z ojców zakonnych.
- Nie. Tobie!
- Mnie? Furtian aż się zarumienił z radości. - Naprawdę
chcesz mi ją dać?
- Tak, ponieważ zawsze byłeś dla mnie dobry,
uprzejmy i pomagałeś mi, kiedy cię o to prosiłem.
Chciałbym, żeby ta kiść winogron sprawiła ci trochę radości.
Niekłamane szczęście, bijące z oblicza furtiana, sprawiło
przyjemność także rolnikowi.
Brat furtian ostrożnie wziął winogrona i podziwiał je przez
cały ranek. Rzeczywiście, była to cudowna, wspaniała kiść.
W pewnej chwili przyszedł mu do głowy pomysł:
- A może by tak zanieść te winogrona opatowi, aby i jemu dać
trochę radości?
Wziął kiść i zaniósł ją opatowi.
Opat był uszczęśliwiony.
Ale przypomniał sobie, że w klasztorze jest stary, chory
zakonnik i pomyślał:
- Zaniosę mu te winogrona, może poczuje się trochę lepiej.
Tak kiść winogron znowu odbyła małą wędrówkę.
Jednak nie pozostała długo w celi chorego brata,
który posłał ją bratu kucharzowi pocącemu się cały dzień przy garnkach.
Ten zaś podarował winogrona bratu zakrystianowi (aby i
jemu sprawić trochę radości), który z kolei zaniósł je najmłodszemu bratu
w klasztorze, a ten ofiarował je komuś innemu, a ten inny jeszcze komuś
innemu. Wreszcie wędrując od zakonnika do zakonnika, kiść winogron
powróciła do furtiana (aby dać mu trochę radości) Tak zamknął się ten
krąg. Krąg radości.
Nie czekaj, aż rozpocznie kto inny. To do ciebie dzisiaj należy zainicjowanie
kręgu radości. Często wystarczy mała, malutka iskierka, by wysadzić w powietrze
ogromny ciężar. Wystarczy iskierka dobroci, a świat zacznie się zmieniać. Miłość
to jedyny skarb, który rozmnaża się poprzez dzielenie: to jedyny dar rosnący tym
bardziej, im więcej się z niego czerpie. To jedyne przedsięwzięcie, w którym tym
więcej się zarabia, im więcej się wydaje; podaruj ją, rzuć daleko od siebie,
rozprosz ją na cztery wiatry, opróżnij z niej kieszenie, wysyp ją z koszyka, a
nazajutrz będziesz miał jej więcej niż dotychczas.
Bruno Ferrero
od
"catani"
.. Któregoś ranka, a było to nie tak dawno temu, pewien rolnik stanął przed
OdpowiedzUsuńklasztorną bramą i energicznie zastukał.
Kiedy brat furtian otworzył ciężkie dębowe drzwi, chłop z uśmiechem pokazał mu
kiść dorodnych winogron.
- Bracie furtianie, czy wiesz komu chcę podarować tę kiść
winogron, najpiękniejszą z całej mojej winnicy? - zapytał.
- Na pewno opatowi lub któremuś z ojców zakonnych.
- Nie. Tobie!
- Mnie? Furtian aż się zarumienił z radości. - Naprawdę
chcesz mi ją dać?
- Tak, ponieważ zawsze byłeś dla mnie dobry,
uprzejmy i pomagałeś mi, kiedy cię o to prosiłem.
Chciałbym, żeby ta kiść winogron sprawiła ci trochę radości.
Niekłamane szczęście, bijące z oblicza furtiana, sprawiło
przyjemność także rolnikowi.
Brat furtian ostrożnie wziął winogrona i podziwiał je przez
cały ranek. Rzeczywiście, była to cudowna, wspaniała kiść.
W pewnej chwili przyszedł mu do głowy pomysł:
- A może by tak zanieść te winogrona opatowi, aby i jemu dać
trochę radości?
Wziął kiść i zaniósł ją opatowi.
Opat był uszczęśliwiony.
Ale przypomniał sobie, że w klasztorze jest stary, chory
zakonnik i pomyślał:
- Zaniosę mu te winogrona, może poczuje się trochę lepiej.
Tak kiść winogron znowu odbyła małą wędrówkę.
Jednak nie pozostała długo w celi chorego brata,
który posłał ją bratu kucharzowi pocącemu się cały dzień przy garnkach.
Ten zaś podarował winogrona bratu zakrystianowi (aby i
jemu sprawić trochę radości), który z kolei zaniósł je najmłodszemu bratu
w klasztorze, a ten ofiarował je komuś innemu, a ten inny jeszcze komuś
innemu. Wreszcie wędrując od zakonnika do zakonnika, kiść winogron
powróciła do furtiana (aby dać mu trochę radości) Tak zamknął się ten
krąg. Krąg radości.
Nie czekaj, aż rozpocznie kto inny. To do ciebie dzisiaj należy zainicjowanie
kręgu radości. Często wystarczy mała, malutka iskierka, by wysadzić w powietrze
ogromny ciężar. Wystarczy iskierka dobroci, a świat zacznie się zmieniać. Miłość
to jedyny skarb, który rozmnaża się poprzez dzielenie: to jedyny dar rosnący tym
bardziej, im więcej się z niego czerpie. To jedyne przedsięwzięcie, w którym tym
więcej się zarabia, im więcej się wydaje; podaruj ją, rzuć daleko od siebie,
rozprosz ją na cztery wiatry, opróżnij z niej kieszenie, wysyp ją z koszyka, a
nazajutrz będziesz miał jej więcej niż dotychczas.
Bruno Ferrero
od
"catani"
Grzesiu będzie ok ! Jak ja tak mówię to tak będzie :) Kasia- Zorba z Miau
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie ze Stargardu, zasyłamy niezwykle silne pozytywne wibracje...oraz energetyczne kocie mruczenie naszej Akiry i uspokajające posapywanie Taszy. Jesteśmy z Wami, sercem i myślami-Ania, Gerard i dziewczynki:-)))
OdpowiedzUsuńGrzesiu, jesteśmy, ściskamy mocno kciuki za Ciebie. Trzymaj się i nie dawaj choróbsku. Będzie dobrze! Moc pozytywnej energii przesyłam!
OdpowiedzUsuńewa74 z Miau
Grzesiek! Jesteśmy z Tobą i walczymy razem!!!
OdpowiedzUsuń=
== ====
== = =
====== = =
== ===========
== =
== ==
============== ==
= = = =
= = = =
= = = =
Tak dla ścisłości to jest słoń dla Ciebie :)
No i grzyby na Ołdakowiźnie czekają na Ciebie!!!
Buziaki,
Darek z rodzinką
Wiem, że marzenia się spełniają, a wiara czyni cuda i wszystko jest możliwe :)Dlatego za spełnienie Twoich marzeń i za te cuda trzymam kciuki m.
OdpowiedzUsuńDorotko, Grzesiu trzymamy wszyscy za Was kciuki i wierzę, że napewno Wam się uda.
OdpowiedzUsuńZresztą obiecałeś, że przyjedziesz na wakacje do Nas, więc trzymam za słowo
Jola
Grzesiu, łososia Przemek dał, czy zjadł na schodach? :D Pytałam jeszcze w sklepie o węgorza, ale nie mieli :( , więc pomyślałam, że tego węgorza to już musisz złapać sam :P . Ściskam Cię, zdrowiej! xandra
OdpowiedzUsuńJa się nie znam, ale chyba już koniec tego leniuchowania co?
OdpowiedzUsuńGłodna jestem , rybkę bym zjadła.. ;)
Aneta vel Mamuska
Panie Grzegorzu i Pani Doroto! Jesteśmy z Wami myślami i całym secem - wierzę, że z połączenia naszych wszystkich serc płynie taka siła, że nic jej nie pokona :) - wiara w zwycięstwo potrafi zdziałać cuda - tego zwycięstwa gorąco Wam życzymy: Marta, chłopaki i futrzaki z Legionowa ;)))
OdpowiedzUsuń"Ślady na piasku "
OdpowiedzUsuńWe śnie szedłem brzegiem morza z Panem
oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia.
Po każdym z minionych dni zostawały na piasku
dwa ślady mój i Pana.
Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad
odciśnięty w najcięższych dniach mego życia.
I rzekłem:
"Panie postanowiłem iść zawsze z Tobą
przyrzekłeś być zawsze ze mną;
czemu zatem zostawiłeś mnie samego
wtedy, gdy mi było tak ciężko?"
Odrzekł Pan:
"Wiesz synu, że Cię kocham
i nigdy Cię nie opuściłem.
W te dni, gdy widziałeś jeden tylko ślad
ja niosłem Ciebie na moich ramionach." /Mary Stevenson, Footprints/
Za chwilę cz. II :)
Częśc II długości :)
OdpowiedzUsuńMOJE ŻYCZENIA DLA CIEBIE!
Żeby docenić wartość jednego roku, zapytaj studenta, który
oblał końcowe egzaminy.
Żeby docenić wartość miesiąca, spytaj matkę, której dziecko przyszło na świat za wcześnie.
Żeby docenić wartość godziny, zapytaj zakochanych czekających na to, żeby się zobaczyć.
Żeby docenić wartość minuty, zapytaj kogoś, kto przegapił autobus lub samolot.
Żeby docenić wartość sekundy, zapytaj kogoś, kto przeżył wypadek.
Żeby docenić wartość setnej sekundy, zapytaj sportowca który na olimpiadzie zdobył srebrny medal.
Czas na nikogo nie czeka.
Łap każdy moment, który ci został,
bo jest wartościowy.
Dziel go ze szczególnym człowiekiem -
będzie jeszcze więcej wart.
Ja wiem, że Ci się uda... jeśli uwierzysz, że to dla Ciebie ten nieba błysk i promień słonka...
Za chwilę cz.III
Cz.III
OdpowiedzUsuńNIEWIDOMY
Pewnego dnia, na placu targowym, pośród tłumu ludzi siedział niewidomy z kapeluszem na datki i kartonikiem z napisem: "Jestem ślepy, proszę o pomoc"
Pewien mężczyzna, który przechodził obok niego. Zauważył, ze jego kapelusz jest prawie pusty, zaledwie parę groszy... Wrzucił mu parę monet, po czym bez pytania niewidomego o zgodę. Wziął jego kartonik, odwrócił na druga stronę i napisał coś....
Tego samego popołudnia, ten sam mężczyzna znowu przechodził obok tego samego niewidomego i zauważył, że tym razem jego kapelusz jest pełen monet. Niewidomy rozpoznał kroki tego człowieka i zapytał go czy to on odwrócił kartonik i co na nim napisał......
Mężczyzna odpowiedział: " nic co nie byłoby prawdą. Przepisałem Twoje zdanie tylko troszkę inaczej."
Uśmiechnął się i oddalił....
Niewidomy nigdy się nie dowiedział, że na jego kartoniku było napisane:
"dziś wszędzie dookoła jest wiosna.. A ja nie mogę jej zobaczyć..."
Zmień swoją strategię jeśli coś nie jest tak jak być powinno. A zobaczysz, że będzie lepiej...
Jeśli któregoś dnia ktoś zarzuci Ci, że Twoja praca nie jest profesjonalna powiedz sobie, ze Arkę Noego zbudowali amatorzy a Titanic profesjonaliści......
To zapamiętaj, że lekarze są jak profesjonaliści z Tytanica (z poglądami medycznymi), a ty wyzdrowiejesz:)
i cz.IV za moment:)
Cz.IV
OdpowiedzUsuńCóż ja mogę. . .
Gdyby nuta powiedziała: jedna nuta nie czyni muzyki . . . nie byłoby symfonii
Gdyby słowo powiedziało: jedno słowo nie tworzy stronicy . . . nie byłoby książki
Gdyby cegła powiedziała: jedna cegła nie tworzy muru . . . nie byłoby domu
Gdyby krop1a wody powiedziała: jedna kropla nie może utworzyć rzeki . . . nie byłoby oceanu
Gdyby ziarno zboża powiedziało: jedno ziarno nie może obsiać pola . . . nie byłoby żniwa
Gdyby człowiek powiedział: jeden gest miłości nie ocali ludzkości
. . . nie byłoby nigdy na ziemi sprawiedliwości i pokoju, godności i szczęścia.
Jak symfonia potrzebuje każdej nuty
Jak książka potrzebuje każdego słowa
Jak dom potrzebuje każdej cegły
Jak ocean potrzebuje każdej kropli wody
Jak żniwo potrzebuje każdego ziarna zboża
tak cala ludzkość potrzebuje Ciebie,
tam, gdzie jesteś jedyny a wiec niezastąpiony.
Dlaczego jeszcze się ociągasz ?
Zapamiętaj, że jesteś jedyny i niezastąpiony...
Całym sercem wierzę, że będzie dobrze, nie może być inaczej. Nie podpiszę się, choć już jednego posta napisałam.... Bo w tym poście jestem głosem wszechświata...
Jeden za wszystkich - wszyscy za jednego. Uściski :)
Na ryby - w kaździuteńki wolny dzień
OdpowiedzUsuńNa ryby - nad leniwą rzeczkę w cień
zabieramy sprzęt i starkę
a na drzwiach wieszamy kartkę
Nie wracamy aż we czwartek
zapuszczamy się pod Warkę
Na ryby - by zielony wdychać chłód
Na ryby - by odbiciem tykać wód
Jedną twarzą łyknąć z flaszy
Drugą z toni w niebo patrzyć
Na ryby...
Kabaret Starszych Panów
Panie Grzesiu
OdpowiedzUsuńznam Dorcię i pana tylko z miau,ale całym sercem jestem z Wami.Wierzę że spotkamy się na świnoujskim falochronie,z wędkami gnącymi się od wielkiego miętusa albo flądry.Proszę nabierać sił,robić przegląd sprzętu wędkarskiego i na ryby-okonie zaczęły brać!
Dorotka jak nie łowi-może szukać bursztynu
pozdrawiam serdecznie znad Bałtyku ze świnoujskiej pięknej plaży
Panie Grzegorzu, Dorciu -
OdpowiedzUsuńi od nas lawina ciepłych myśli, pozytywnej energii i wsparcia. Stoimy za Wami jak skała, opierajcie się o nią spokojnie. Wytrzymamy. I jest we mnie dziwna, spokojna pewność, że wszystko będzie OK. Inna możliwość nie istnieje. A dla mobilizacji - mam już dla Pana na półeczce odłożony fajny kołowrotek, spławiki i woblery całkiem niezłej marki :) Dostarczę gdzie trzeba! Czas się wyleczyć i ruszyć nad wodę. Ściskamy Was mocno i wlewamy ocean spokoju i optymizmu. MalgosiaD. z córką i futrami.
A po rybach na Zegrzu będzie tak:
OdpowiedzUsuńDo sklepu rybnego przychodzi wędkarz (czyt. P. Grześ)
- Niech mi pan rzuci dwa spore karpie.
Sprzedawca kładzie karpie na wadze.
- Przecież mówiłem, żeby pan mi je rzucił! Wtedy bez okłamywania, będę mógł się pochwalić, że je złapałem!
Dużo dużo słoneczka, spokoju i uśmiechów!
Calza
Autentyczne dialogi ...na morzu:
OdpowiedzUsuńAutentyczne dialogi pilotów
Jeśli znasz jakieś fajne teksty smsów z kategorii "Autentyczne dialogi pilotów", nadeślij je do naszego serwisu.
<< | < | 1 2 | > | >>
Zapis autentycznej rozmowy radiowej przeprowadzonej między amerykańskim okretami a Kanadyjczykami. Miała ona miejsce w październiku 1995r. u wybrzeży Nowej Funlandii. Została ujawniona przez szefa operacji morskich US Navy.
Kanadyjczycy: - Proszę o zmianę kursu o 15 stopni na południe w celu uniknięcia kolizji.
Amerykanie: - Radzimy wam zmienić kurs o 15 stopni na północ, aby uniknąć kolizji.
Kanadyjczycy: - To niemożliwe. To wy będziecie musieli zmienić kurs o 15 stopni na południe, aby uniknąć kolizji.
Amerykanie: - Mówi kapitan okrętu wojennego Stanów Zjednoczonych. Powtarzam ponownie: wy zmieńcie kurs.
Kanadyjczycy: - Nie. Powtarzam: zmieńcie kurs, aby uniknąć kolizji.
Amerykanie: - Mówi kapitan lotniskowca USS "Lincoln" - drugiego pod względem wielkości okrętu bojowego amerykańskiej marynarki wojennej floty atlantyckiej. Towarzyszą nam trzy niszczyciele, trzy krążowniki i wiele innych okrętów wspomagania. Domagam się, abyście to wy zmienili kurs o 15 stopni na północ. W innym przypadku podejmiemy kontrdziałania w celu obrony grupy!
Kanadyjczycy: - Mówi latarnia morska: wasz wybór! :):):):)dorobella c.d.n.
I w powietrzu:
OdpowiedzUsuńPo każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do wypełnienia kwestionariusza na temat problemów technicznych, napotkanych podczas lotu. Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu dokonania odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej części kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi przed następnym lotem. Nikt nigdy nie twierdził, że załogi naziemne i mechanicy są pozbawieni poczucia humoru. Poniżej zamieszczono kilka autentycznych przykładów podanych przez pilotów linii QUANTAS oraz odpowiedzi udzielone warto zauważyć, że QUANTAS jest jedyną z wielkich linii lotniczych, która nigdy nie miała poważnego wypadku...
P = problem zgłoszony przez pilota
O = Odpowiedź mechaników
P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia głównego.
P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie układ automatycznego lądowania przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego lądowania.
P: Coś się obluzowało w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.
P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe.
P: Autopilot w trybie ''utrzymaj wysokość'' obniża lot 200 stóp/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.
P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym.
O: Ślady zatarto.
P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.
P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
O: Właśnie po to są.
P: Układ IFF nie działa.
O: Układ IFF zawsze nie działa, kiedy jest wyłączony.
P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.
P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.
P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się poważnie.
P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówił.
P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.
P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.
O: Usunięto pilota z samolotu.
P: Zegar pilota nie działa.
O: Nakręcono zegar.
P: Igła ADF nr 2 szaleje.
O: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2.
P: Samolot się wznosi jak zmęczony.
O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.
P:3 karaluchy w kuchni.
O:1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekł.
c.d. za moment ;) dorobella oczywiście:)
Kochani ,teraz nie ma bata Grzegorz musi się podnieść i jechać na ryby :)musi być zdrowy.
OdpowiedzUsuńdziekuje za piękne ,serdeczne wpisy .
Dziękuje że jesteście z nami .
Buziaki .
I kolejne:)Przypominam, że wszystko to są autentyczne zapisy i rozmowy :)
OdpowiedzUsuńDC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu
nieco za dużej prędkości przy podejściu.
Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.
Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
Pilot: Wtorek by pasował...
Wieża: Macie dość paliwa czy nie?
Pilot: Tak.
Wieża: Tak, co?
Pilot: Tak, proszę pana.
Wieża: Wasza wysokość i pozycja?
Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...
Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?
Pilot: Do Salzburga, jak w każdy poniedziałek...
Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK
Pilot: No to super, czyli mamy wolne...
Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.
Pilot Alitalia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu:
"Skoro wszystko wysiadło, nic już nie działa, wysokościomierz nic nie pokazuje...."
Po pięciu minutach nadawania odzywa się pilot innego samolotu:
"Zamknij się, umieraj jak mężczyzna"
Pilot: Dzień dobry Bratysławo.
Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
Pilot: Wiedeń?
Wieża: Tak.
Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.
Wieża: OK w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...
Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340?
Pilot: Oczywiście, ze Airbus 340.
Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem pozostałe dwa silniki.
Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wys. 35000 stop?
Wieża: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą...
Mam nadzieje, że jak polecicie na te Kanary...to wasz pilot nie zabłądzi po drodze ;)d.
Mocno trzymam kciuki, napewno wszystko będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńJola
Wchodzi Grześ do warzywniaka i mówi:
OdpowiedzUsuń- Poproszę kilogram robaczywych jabłek.
- A po co panu robaczywe?
- Idę jutro na ryby i nie chce mi się kopać w ogródku
potem wysłuchuje rozmowy Dorci z kolezanką z forum:
- Czego jesteś taka zła? Myślałam, że dziś rano byliście z mężem na relaksującym wypadzie na ryby... - mówi miauowiczka.
- Tak, ale wszystko poszło źle. Najpierw powiedział, że mówię tak głośno, że wystraszę ryby, później, że wybieram złą przynętę, na koniec, że za szybko kręcę kołowrotkiem - odpowiada Dorcia.
- A najgorsze było to, że złowiłam największą rybę!
następnego dnia Grześ na ryby idzie sam
wieczorkiem staje w progu mieszkania i woła do żony:
- Spójrz, złowiłem trzy wielkie ryby!
Dorcia:
- Wiem, wiem. Przed chwilą sąsiadka mówiła mi, że widziała ciebie wychodzącego ze sklepu rybnego.
- To prawda, kochanie! Sprzedałem tam pozostałe ryby, bo nie mogłem wszystkich dodźwigać do domu!
Przychodzi dżdżownica do drugiej dżdżownicy. Wchodzi i pyta:
OdpowiedzUsuń- A ty co, sama? Męża nie ma?
- Nie ma. Koledzy wyciagnęli go na ryby.
Całusy od Babajagi :)
Stara babka złowiła złotą rybkę i jak to zwykle ze złotymi rybkami bywa, mogła wypowiedzieć swoje 3 życzenia.
OdpowiedzUsuń- Pierwsze życzenie - mówi babka. Proszę spraw, abym stała się piękną królewną.
A rybka pstryk i babka zmieniła się w przepiękną królewnę.
- Drugie życzenie - mówi księżniczka. Spraw, aby ta stara, rozwalająca się chałupa, w której mieszkam, zmieniła się w wielki zamek.
A rybka pstryk i stara chałupa zmieniła się w wielki zamek.
- Trzecie życzenie - spraw, aby mój stary kocur stał się pięknym księciem.
A rybka pstryk i stary kocur stał się księciem.
Rybka spełniwszy życzenia odpłynęła, a książę wkurzony wrzeszczy na księżniczkę:
- No i co stara! I po coś mnie ku**wa wykastrowała?
;)
Z pozdrowieniami i kciukami
Monisek
Grzesiu, stary Kumplu!!
OdpowiedzUsuńPewnie, że jesteśmy z Tobą!! Główka do góry, będzie ok!! Często Cię wspominamy i nie możemy się doczekać, kiedy w końcu na rybki wyskoczysz:)Trzymaj się Brachu i pozdro od nas wszystkich z pracy:
Basia Blacharska
Martyna Mędygrał
Agnieszka Ryńska
Marysia Bosak
Ela Wójcik i nasza kochana Dyrekcja
W takiej chwili ciężko zebrać myśli… Jednak my tak samo jak Wszyscy inni trzymamy mocno kciuki i wierzymy, że wszystko będzie dobrze!! Fibi również trzyma mocno łapki i w sekrecie zdradza, że jeszcze w te wakacje spotkamy się wszyscy razem.. Przecież Wy chcecie zobaczyć Fibinke, która dzięki Wam jest taka szczęśliwa a My pragniemy z wami napić się tej dobrej herbatki co ostatnio!! Bardzo mocno wierzę, że wszystko będzie dobrze i nadejdzie ten dzień spotkania!!
OdpowiedzUsuńNie ma na świecie rzeczy nie możliwych do zrealiżowania , marzeń niemożliwych do spełnienia...
Ściskamy, całujemy i pozdrawiamy!! Buziaki od Fibinki, lenusi i Orsuni:******
M.Gamrot z Wolbromia!!
ot tak sobie zajrzałam i ...bardzo wam dziękuje :)
OdpowiedzUsuńJutro wychodzi ze szpitala.
może za parę dni na rybki pojedziemy..obiecał mi linki w śmietanie :)
No i proszę :) Pozdrawiam, ściskam, przesyłam uśmiechy i całusy i życzę smacznych "linek" w smietanie ;)
OdpowiedzUsuńTri :)
Dzięki uprzejmości MałgosiD wiozę dziś Grzegorzowi same cuda wędkarskiej maści - mam nadzieję, że się ucieszy bo lekkie toto nie jest ;) .
OdpowiedzUsuńDagmara
Dorciu,Grzesiu,MUSICIE przezwyciężyć chorobę,przecież macie dla kogo żyć.Oliwka potrzebuje dziadka,Ona zaraz będzie siadać,stawiać pierwsze kroki,mówić pierwsze słowa....Grzesiu WALCZ-nie możesz przegapić tych chwil
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was gorąco-Renata5 z dogo
Grześ znów w szpitalu ,nie jest dobrze ...bardzo się o niego boje...
OdpowiedzUsuńnie wiem po co zajrzałam ,chyba żeby całkiem się dobić.
OdpowiedzUsuńGrzesia juz nie ma wśród nas ,nie ma mojego ukochanego męża..a wszystko inne istnieje .
Ten blog dawał mu tyle raodści.
Mi przyniósł łzy,to było przecież nie tak dawno.
Tak bardzo mi ciebie Grzesiu brak .